6/30/2010

the world should revolve around me

Szczerzę przyznaję, że wakacyjne dni są dziwne. Niby jest nudno i nie ma co robić, ale jednak mijają jakoś szybciej niż te szkolne. Dzisiaj o mało nie wpadłam w związku z moimi internetowymi ( i nie tylko) znajomościami ze sporo starszymi osobami. Co prawda mama nie była zachwycona moją lakoniczną odpowiedzią na jej ,, Kim jest Adam?'' po przejrzeniu mojego telefonu, ale najważniejsze, że jakoś z tego wyszłam. Mam nadzieję, że nie wróci już do jego tematu, bo jak wróci mogę mieć małe problemy. Jest trochę za gorąco. Mam więc otwarte okno, mimo plagi komarów. I mimo możliwości zagryzienia przez nie na śmierć. Cholera, herbata mi się kończy.
P.S. Nie powinnam nawiązywać dziwnych kontaktów poprzez gg.

6/29/2010

something from nothing

Najbliższa notka dla Ciebie chyba dopiero we wrześniu. Smutne to trochę. Aktualnie czekam na telefon i uważam, że sklepy internetowe kłamią. Piszą, że przesyłka dojdzie w ciągu 24h, a mija 25h a telefonu jak nie było tak nie ma. Znowu uzależniam się od Simsów. I pewnie znowu będę płakać jak osoba, którą sama stworzyłam umrze. Zawsze tak jest w moim przypadku. Wakacje jakoś lecą. Jest nudno, jak to w wakacje, ale żyjemy. I czekamy na listy uczniów przyjętych do liceum. Mało wierzę w to, że dostanę się tam gdzie chcę ( o czym już wspominałam), ale jakbym nie spróbowała to pewnie bym żałowała. Poza tym wyszłam z założenia, że sama powinnam pluć sobie w brodę za to jak się w tym roku ,, uczyłam''.

6/20/2010

second time around

Naprawdę lubię o Tobie śnić i naprawdę podoba mi się, że gościsz w moich snach tak często. Nawet jeśli mnie w nich nie zauważasz, albo jesteś dziwnie opryskliwy. I tak Cię kocham. Nawet jeśli czasem siedzisz z trochę tępą miną, nie masz zajebistej klaty i masz trochę krzywy i długi nos oraz trochę odstające uszy. I tak lubię z Tobą rozmawiać o sprawach niekoniecznie związanych ze szkołą i lubię widzieć jak się uśmiechasz. I naprawdę będzie mi tego wszystkiego brakowało. A chyba najbardziej naszych poniedziałków ( nawet jeśli nie bardzo zdajesz sobie sprawę z tego, że są nasze). Jutro jest ostatni. Z czego chyba dopiero teraz zdałam sobie w 100% sprawę. Nie chcę tego tygodnia, chcę znowu zaczynać 3. gimnazjum i nie zakochać się w Tobie wtedy..

6/18/2010

nothing compares to you

Naprawdę nie chcę 24. czerwca. Naprawdę, ale to naprawdę, sądzę, że to będzie prawdziwy koniec. Może potem, za kilka miesięcy, może nawet lat się spotkamy. I co wtedy? Ale teraz to nieważne. Chyba. Poza tym, że już czuję, że te wakacje nie będą należały do udanych. Będę się czuła zagubiona. Tak myślę. I ciekawa jestem, czy dasz się zaprosić na kawę. Może jak ładnie zaproponuję albo powiem, że obiecałeś, bo w końcu obiecałeś. I chciałabym mieć coś takiego co pozwala na zatrzymanie czasu albo cofnięcie go do odpowiedniego miejsca. I za 2 dni, nasz (?) ostatni poniedziałek. I czuję, że powinnam, wręcz że muszę tam być. Chociażby dla siebie.
   Dzisiaj odebrałam wyniki z egzaminów. W sumie nie napisałam tego tak tragicznie. 41 z części humanistycznej i 27 z matematyczno-przyrodniczej. I mam tylko (aż) 148pkt biorąc pod uwagę oceny, egzaminy i test kompetencji do klasy do której chcę się dostać, w co aktualnie mało wierzę. Za dobre liceum i za dużo chętnych. I ogólnie chyba się trochę tej szkoły średniej boję. No cóż, najwyżej ucieknę z krzykiem po pierwszym dniu, zamieszkam w lesie i będę udawać żeńską wersję Tarzana. W sumie, taki scenariusz podoba mi się chyba najbardziej.
I naprawdę uwielbiam Sinead O'Connor za ,, Nothing compares 2 U''