10/30/2010

when a man loves a woman

              Co, jak co, ale humorek aktualnie mam zajebisty. Pobudzony kawą i Michaelem Boltonem w głośnikach. Powinnam częściej słuchać ,, When a man loves a woman'' to naprawdę bardzo pozytywnie na mnie działa. I jeszcze D. uśmiechający się do mnie, nawet jeśli jest to uśmiech, którego realnie nie mogę zobaczyć. Po prostu kocham! Nie D. tylko to wszystko. Ta noc powinna trwać nienaruszona. I wgl, to ja głodna jestem i pić mi się chcę. I zupełnie nie wiem, dlaczego po kawie chcę mi się cholernie pić. Może mi to ktoś wytłumaczyć? Chyba nikt. Joł. To M. kończy na dzisiaj.

10/23/2010

heartbeat

              Picie kawy z mlekiem i cukrem, a także zawieranie dziwnych znajomości poprzez Gadu Gadu to naprawdę bardzo dobra forma rozrywki na sobotni wieczór, prawie noc. Nie mam kompletnie ani weny, ani pomysłu na tą notkę. Bo ogólnie nie ma teraz przy mnie osób, bądź osoby, która potrafi mnie zainspirować. Jakiś tydzień temu doszłam do wniosku, że niektórzy faceci to świnie, a ostatnio się o tym przekonałam zupełnie. I tu nie chodzi tylko o to, że najpierw mi piszę różne typowe frazesy, a parę dni potem piszę, że się mną brzydzi. Bardziej o to jak szybko znalazł kogoś na moje miejsce. Zresztą, nieważne. To naprawdę nieważne, aktualnie mam ciut ważniejsze sprawy na głowie. Jedną z nich jest poniedziałkowy sprawdzian z woku, do którego kompletnie nikt nie potrafi się nauczyć, bo mamy aż tak inteligentną książkę, że się nie da.

10/19/2010

what's my name?

     To wszystko zmienia się jak w jakimś cholernym kalejdoskopie. Raz jest tak dobrze, że aż chcę mi się skakać z radości, a innym razem tak beznadziejnie, że najchętniej zamknęłabym się gdzieś i zaczęła płakać. Jest tak, że bardzo często sama nie wiem, co o tym myśleć. Raz jest dobrze, żeby znowu za kilka lub kilkanaście godzin było beznadziejnie. Nie wiem, czy robisz to specjalnie, czy jak, ale gdybyś mógł to jakoś przeczytać napisałabym, żebyś przestał, postawił sprawę jasno i... byłoby ok. Taka zabawa w kotka i myszkę kompletnie mnie nie bawi i psychicznie wykańcza. Po prostu, gdybyś mógł to przeczytać poprosiłabym o chwilę szczerości, choćby krótką, żebym mogła wiedzieć, czy jest o co walczyć. Czy mam jakiekolwiek szanse... Ale ty, jak zwykle nic. Czuję, że wszystko rozwiąże się w jeden, lub drugi sposób w przyszłą sobotę i wtedy będzie albo zajebiście dobrze, albo koszmarnie źle.

Bo ona tak bardzo chciała, żeby coś napisał. Cokolwiek. Nawet zwykłe „zostaw mnie”. Ale on milczał. A ona tak bardzo chciała, żeby tylko napisał. Cokolwiek, żeby wszystko było jasne...

10/16/2010

you lost me

          Życie mogłoby i powinno wyglądać tak jak teraz. Bo aktualnie jest IDEALNIE! Idealniej niż kiedykolwiek mogłoby być, idealniej niż w moich marzeniach. Po prostu my dreams come true. I naprawdę nie mogę doczekać się już jutra, chociaż wczoraj byłam tak wkurwiona i smutna jak nigdy, dzisiejszy dzień był o wiele, wiele lepszy. Nawet 1000000% lepszy niż ostatnie parę dni. Chyba po raz pierwszy czuję taką radość, takie zniecierpliwienie, czas leci tak wolno. Ech, po prostu chcę już jutro około godziny 18. To tyle. Ech, chyba pójdę dalej zanurzać się w świat własnych fantazji i marzeń. I jestem bardzo głodna, a nie chcę mi się iść po jedzenie. Masakra jakaś. 

This gotta be the first time I really see that this love could be real

10/13/2010

list

         Jutro Dzień Nauczyciela, Twój dzień, i jak w taki dzień mogłabym o Tobie nie myśleć. Zwłaszcza, że jutro mija rok, od pewnego wydarzenia. A ja, jutro, jak rok temu, znowu tam wracam, do mojej byłej już szkoły. Cholernie się boję, boję się tego, jak mogę na Ciebie zareagować, jak Ty zareagujesz na mnie. A to wszystko, to trochę sporo. Chociaż, z drugiej strony, nie mam 100% pewności, że będziesz tam jutro. POWINIENEŚ być, to w końcu Twoje święto i z tego, co wiem, co roku jesteś. I cała ta notka, to jakiś zupełny bełkot. Nie wiem, czy z emocji, czy z czegoś jeszcze innego. Chyba po prostu bardzo pragnę już godziny 8.00 jutro rano.
A te dni ciszy, które, które dzielą nas podpowiadają mi złe obrazy. Muszę to przetrwać przeczekać, przeczekać trzeba mi. A jutro znowu pójdziemy nad rzekę.

10/09/2010

dance in the dark

      Wycieczka jak najbardziej udana. Jedna z najlepszych, o ile nie najlepsza, w całym moim życiu. Nigdy tyle się nie uśmiałam, nigdy nie oglądałam pornoli na wycieczce i nie spałam tak mało. To były naprawdę wspaniałe 3 dni, które po prostu trzeba kiedyś powtórzyć. Naprawdę mało było moich małych dołków, chyba tylko jeden. Alkoholu było w sumie mało, chociaż i tak zachowywaliśmy się wszyscy jak totalnie nawaleni. No, ale od wczorajszego popołudnia wróciliśmy do rzeczywistości. A od jutra wracamy do szkolnej rzeczywistości.Wycieczki powinny trwać cały rok szkolny, powinniśmy się tylko co jakiś czas przemieszczać z miejsca na miejsce... Cii, wiem, że teraz gadam jak po kilku głębszych, ale to nieważne.
I naprawdę uwielbiam sobotnie noce z kawą i smutną muzyką. To mnie... oczyszcza. Hmm, tak, to chyba dobre słowo.

10/04/2010

walk away



Bo czasami jest za późno żeby powrócić, choćby nie wiadomo jak się chciało...
PS. Film nie mój.

10/03/2010

giving you up

         Tęsknię. Cholernie tęsknię.