Wracając do tematu, nie tylko świat nie przestał się kręcić i poczułam się wolna... Po skasowaniu tych durnych smsów byłam smutna tylko chwilę, krótką, cholerną chwilę. I ani chwili dłużej :). Ale i tak wiem, że ostateczny ,, sprawdzian'' nastąpi wtedy, kiedy przypadkiem gdzieś Cię zobaczę, nieważne czy to będzie kolejka w kasie, jakiś sklep czy jakiekolwiek inne miejsce. Wtedy jeżeli serce nie zacznie mi bić mocniej, nie zacznie mi się kręcić w głowie i inne tego typu rzeczy będę wiedziała, że jestem z Ciebie wyleczona w 100%. Jednakże mimo wszystko, nie żałuję tego. Nie żałuję tego, że bardzo Cię lubiłam i że swojego czasu byłeś ze mną w każdej mojej myśli i pragnieniu. Żałuję tylko, że tak długo to wszystko trwało. I że zachowywałam się wtedy trochę dziecinnie. Aktualnie pora żyć własnym życiem, bez wyobrażeń o czymś, czego mieć nie powinniśmy lub po prostu nie możemy. So live your life, I will live my life. Gdybym mogła życzyłabym Ci z Nią szczęścia, chociaż nawet jej nie kochasz....
P.S. Żałuję też, że nie zrobiłam tego zupełnie świadomie, ale to lepiej przemilczeć, ważne jest to jak się potem czułam....
To przecież tylko telefon. Otworzyła Wiadomości "Mój Katalog" w którym przechowywała wszystkie wiadomości od Niego. Zaznaczyła wszystkie do usunięcia. Telefon pytał : Czy jesteś pewny, że chcesz usunąć te wiadomości ? (tak/nie). Siedziała chwilę nieruchomo, wpatrując się w ekran . Idiotyczne pytanie ! - pomyślała z wściekłością. Nagle poczuła się tak , jakby od jej odpowiedzi zależało czyjeś życie. Kliknęła na 'tak ' . Nic się nie wydarzyło . Świat istniał dalej . Widownia odetchnęła z ulgą...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz