2/21/2010

when i look at you

Muszę Ci coś powiedzieć, strasznie znoszę te dni bez Ciebie. Każdy dłuży mi się niemiłosiernie. Chciałabym Cię wreszcie zobaczyć, a jak sobie pomyślę, że zdarzy się to dopiero za tydzień to po prostu chcę przyśpieszyć czas. Chyba tęsknie za Tobą, chociaż czasem zastanawiam się czym jest tęsknota. Odliczam dni. Teraz jest ich 7. 7 długich dni podczas których będę siedziała u babci, pojadę na cmentarz, do Katowic, może gdzieś z tatą. I muszę Ci powiedzieć, że właśnie to jakoś pozwala mi myśleć, że ten tydzień zleci szybciej.
  A tak poza tym, to ferie, ferie i jeszcze raz ferie. Czytam właśnie dość ciekawą ( choć przydługawą - 850 stron) książkę. Bibliotekarz mnie dobija. Chciałabym jechać z A. do pewnego CH, ale niestety ona nie może. Chociaż w tym tygodniu i tak muszę jechać ( z małą nadzieją, że Cię zobaczę, a jak nie Ciebie to przynajmniej P.) po buty na wf.

2/09/2010

don't let me down

  Hej, wiesz co, staram się o Tobie zapomnieć. Wiem, że mi nie wyjdzie, bo ostatnio myślę o Tobie niemalże non stop. Ale ciii, udawajmy, że mogę Cię zapomnieć. Powinno Ci się dostać za brak czarnego długopisu dzisiaj. I za to, że ze mną w ogóle nie rozmawiałeś o poniedziałek. Powinieneś już wiedzieć jak czekam na nie. Zwłaszcza teraz, kiedy za parę dni są ferie. I kiedy nie będę Cię widziała przez aż 2 tygodnie.
   Część humanistyczna próbnego testu poszła całkiem dobrze. Tak myślę. Jutro matma (masakra) natomiast w czwartek język niemiecki. W piątek Targi Szkół. Nie jest źle. Poza tym z nudów zalogowałam się na jakieś tępe forum, na którym głównie jest mowa jaka to Miley jakaś tam jest wspaniała. Nie żebym miała coś do jej fanów, ale bez przesady, proszę.
P.S. Powiedz mi, jak ja wytrzymam te 2 tygodnie bez Ciebie?