10/16/2011

el tango de roxanne

     Smutek, rozżalenie, zazdrość. Czułam, że tak się stanie odkąd mi powiedziałeś, że jutro się z nią spotykasz. Czułam, że mnie zostawisz, porzucisz. Dla niej jakoś miałeś czas, dla mnie nigdy. A w zasadzie nie proszę o wiele. Po prostu chciałabym się spotkać poza komunikatorem raz na jakiś czas. Wystarczy raz na miesiąc. Naprawdę nie wymagam od Ciebie zbyt dużo. Zwłaszcza, że nie mieszkamy od siebie bardzo daleko, tylko 6km. 15-20 minut tramwajem. Nawet mogłabym tam, do Ciebie przyjechać jakbyś znalazł czas. Ale nie. Ty zawsze jesteś zajęty, a ja mam już dość kolejny raz słyszeć odmowy i jakieś naiwne wykręcanie się. Teraz znowu mnie olewasz... Naprawdę, będziemy musieli poważnie porozmawiać. Chcę wiedzieć, jak widzisz przyszłość naszej znajomości. Czy wyobrażasz sobie, że do końca życia będziemy pisali na gg, a spotykali się raz na jakiś czas. Mam dużo takich znajomości, teraz chcę coś, potrzebuje kogoś, kto jest przy mnie. A nie na gg. Chyba wyrosłam już z kontaktowania się wyłącznie poprzez komunikatory ( no, poza jednym wyjątkiem) i potrzebuje czegoś realnego. Ty mi tego nie zapewniasz, niestety.

    Po wycieczce klasowej. Było grubo. Było naprawdę fajnie. Chcę jeszcze raz! Mam nadzieję na taką samą bibę w przyszłym roku... No może poza jednym małym fragmentem.

Miałam Go tylko polubić, a zakochałam się do granic własnych możliwości. Nawet nie wiedziałam, że tak potrafię.
 Dokładnie tak miało być. Miałam go TYLKO i WYŁĄCZNIE polubić. Mieliśmy być kolegami. W przyszłości może przyjaciółmi. Teraz sama już się w tym wszystkim pogubiłam. Mam wyjątkowego pecha.

10/05/2011

saute

    Dni powoli przemijają. Jest już jesień, a dni tak szybko zlatują, że niedługo będzie zima. Chcę już grudzień i święta. Potem sylwestra. I witaj roku 2012. Ten miesiąc będzie szalony. Nakłada się tyle imprez i innych ciekawych rzeczy, że nie sposób się nudzić i pewnie zleci szybko. Ta sobota - impreza urodzinowa znajomych, przyszły tydzień od wtorku do czwartku wycieczka szkolna, czyli znowu impreza. 15-16 październik to NOF, czyli Noc Obrzydliwych Filmów. Nie jestem pewna, czy chcę iść. Chociaż teoretycznie jestem współorganizatorem. Potem będzie dość spokojny tydzień, a 28 październik to Halloween w szkole. Trochę pracy mnie czeka, zwłaszcza, że w pomoc przy Halloween jestem zaangażowana. Ale, mam nadzieję, efekty będą nieziemskie. No i może M. pójdzie do szpitala, na co po cichu liczę. Nigdy nie chciałam żeby ktokolwiek szedł to szpitala, ale on jest wyjątkiem. Tylko i wyłącznie dlatego, że na spotkania z nim w jakimś neutralnym miejscu nie mam za bardzo, co liczyć. A jeśli chodzi o szpital, to sam chcę żebym przyjeżdzała. Dziwny typ. Ale mniejsza o nim. Rozpisałam się tutaj trochę. Jutro zbiórka harcerska, mam nadzieję, że inna niż dwa tygodnie temu. Bardziej refleksyjna. W końcu o prawach harcerskich, więc powinna mieć w sobie nieco patetyzmu. Szkoda tylko, że nie będzie M. i K. ale jakoś damy radę.
P.S. Łapie mnie jesienna handra, ale mam nadzieję, że niedługo przejdzie.