9/01/2009

1 wrzesnia

Dzisiaj wstałam o godzinie 7:00. Jak dla mnie to naprawdę wcześnie. O 9.00 był w mojej szkole początek roku szkolnego. Pogadali, pośpiewali, dali plan lekcji na jutro i do domu. Całość trwała 30 minut. Chociaż wydawało mi się, że trwa co najmniej 45. Potem poszłam do babci. U babci jak zwykle trochę pobawiłam się z Natalką, poszłam kupić babci parę rzeczy, a potem domek. Mój tata, oczywiście, nie przyjechał, bo po co przyjechać do rodziny której się nie widzi te 5 czy 6 dni. Toż to zupełnie zbędne. Jutro do szkoły. I z jednej strony nie chcę mi się iść, bo wiem, że będzie zajebiście nudno. A z drugiej chcę mi się iść. Głównie przez prześmianie całej akademii z Amm no i oczywiście trzeba zbesztać pana Jaga za to, że go nie było jak mu chciałyśmy dać kwiatka ( którego i tak dałyśmy facetowi od infy, ale to szczegół). Mam nadzieję, że w tym roku szkolnym będzie więcej wycieczek. Nie tylko jedna do teatru jak w poprzednim roku szkolnym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz