5/10/2010

us against the world

  Mam na Ciebie focha. W sumie dość sporego. Postanowiłam się do Ciebie nie odzywać, nie uśmiechać, rzadko na Ciebie patrzeć. Jak na razie wychodzi mi wszystko oprócz patrzenia. Wciąż szukam Cię wzrokiem gdziekolwiek jestem, a jak jesteś w szkole nie mogę przestać na Ciebie patrzeć. Dzisiaj jak rozmawiałam z koleżanką to powiedziała, że mam coś dziwnego w oczach jak na Ciebie patrzę bądź z Tobą rozmawiam. Nie mówiła o co dokładnie chodzi, powiedziała tylko, że jest to ,, przerażające i pozytywne jednocześnie'' zupełnie nie wiem o jakie spojrzenie jej chodzi. I dzisiaj naprawdę bardzo walczyłam ze sobą żeby nie podejść i nie zagadać, po raz pierwszy od paru tygodni stałeś SAM. ZUPEŁNIE SAM! Bez kolegów i innych osób, zupełnie mi niepotrzebnych.
   Po egzaminach jest w sumie ok. Teraz zostało tylko poprawianie ocen. I laba. A w poniedziałek jedziemy do Oświęcimia. Trochę się tego boję, tego co tam zobaczę, usłyszę. Boję się, że się rozkleję i będzie źle. I naprawdę uwielbiam nasze nudzenie się na religii i granie w Szczerość. Sporo się dowiedziałam i o moich koleżankach i trochę o sobie samej. I herbata mi się skończyła. Foch.
P.S. Mam nadzieję, że jedziesz do Oświęcimia. Chociaż mam nadzieję, że i tak Cię zobaczę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz