3/23/2013

get out my head

      Ł. się odezwał. W końcu. Naprawdę, kamień z serca mi spadł, kiedy go zobaczyłam online. I rozmowa jakoś tak się układała, dość fajnie. Miło, naprawdę miło. W ogóle, cały wczorajszy dzień był taki dziwny. Na wariata. Do południa w sumie minęło standardowo - w szkole. Ale po południe i wieczór to jakaś dziwna hybryda złości, miłości, nienawiści, irytacji, radości, zadowolenia, szczęścia... Najpierw, gdzieś, totalna złość, nienawiść, zero pozytywnych uczuć. G. zirytował się, że musi czekać na mnie dłużej niż 5 minut, więc sobie pojechał. To ja, w nerwach, wsiadłam w najbliższy autobus, który mnie gdzieś do niego zaprowadzi. Wsiadam, wkurzona, dzwonię do niego, a tutaj... kanary wyskakują. Daję dokumenty, wkur***nie się podwyższyło, jak bardzo mogło. No dobra, wypisują mi ten mandat, a ja wkurzona próbuję się dodzwonić. Kanar podchodzi do mnie i mówi, zebym podpisała. No to ja, zirytowana, podpisuję to byle jak, byle gdzie, a ten do mnie że mam czytać to, co podpisuję. Ja, niezbyt grzecznie i kulturalnie, odpowiedziałm mu, że 'pi***oli mnie to, co podpisuje, bo przecież ku**a, wiem, że dostałam mandat', a on do mnie, że  w takim razie nic nie dostanę. Wysiadłam z autobusu i poszłam do sklepu, zakupić doładowanie do fona. Dzwonię do G. Okazało się, że jedzie do naszych wspólnych znajomych na imprezę. To dołączyłam do niego, wcześniej wyjaśniliśmy sobie kilka nieporozumień. Impreza - spoko. Bawiłam się naprawdę dobrze, wypiłam z 3-4 kieliszki wódki i po 20.00 byłam w domu. A tam, oczywiście, awantura, że spóźniłam się całe 15 minut. Zirytowało mnie to, więc wzięlam prysznic i położyłam się do łóżka. Tam sobie leżałam, pisałam na gg, grałam w jakieś idiotyczne gierki. Aż tutaj patrzę około 22.00 a Ł. dostępny. Kamień z serca, więc zagadałam do niego. No i rozmowa, jak już wspominałam, była dość miła. I w gruncie rzeczy, sama nie wiem, co sądzić o tym dniu. Z jednej strony, fajny, przyjemny. A znowu z drugiej, pełno negatywnych emocji, uczuć... Dawno nie miałam takiego dziwnego, popieprzonego dnia.

'' ohhhh thinking about you,
wasting all my time on you,
you used to feel so brand new,
you mean nothing to me.
you got to get out of my head.''

P.S. Piosenka z bloga Maffashion, naprawdę meega.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz