7/10/2011

space bound

       Wczorajszy spontaniczny wyjazd w odwiedziny do rodziny jak najbardziej mi się podobał. Głównie dlatego, że uwielbiam jeździć autem, bo ogólnie u samej rodziny zbyt ciekawie nie było. Niestety przez to nie mogłam w 100% wykonać tego, co zaplanowałam. Ale tydzień nie kończy sie na sobocie i dzisiaj zrobię to, co miałam wczoraj. Ech, wizyta u dziadka i jego żony. Nie przepadam za odwiedzaniem ich odkąd ona jest na emeryturze. Po prostu suki nie znoszę i mam nadzieję, że ona doskonale o tym wie. Ale udawać, że ją lubię muszę, Chociażby ze względu na dziadka, nie chcę ranić jego uczuć. Za bardzo go kocham. Nikt, tak jak on, nie kojarzy mi się z moim dzieciństwem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz