7/16/2010

whatever happens

 Więc wracam po krótkiej przerwie spowodowanej uzależnieniem od gier z serii Cooking Academy. Nawiasem mówiąc te gry są bardzo ładnie zrobione ( jak na moje nieinformatyczne oko), trochę wciągające ( w ciągu ostatnich 2 dni spędziłam na tym aż 7 godzin życia) i bardzo smaczne. Sądzę, że gdyby nie to, że ograniczyłam posiłki do 3 dziennie już bym coś z tych dań zrobiła. I lubię czytać blogi moich znajomych i przyjaciół. To jest takie... wciągające. Zwłaszcza, kiedy oni albo nie wiedzą albo tylko domyślają się, że to czytam. Naprawdę to polecam. I urodziłam się w złym roku. Naprawdę, zmiany programowe, a co za tym idzie podręcznikowe są złe. Przez to muszę wyrzucić połowę książek z 3. gimnazjum. Są już nieaktualne. Eh, i jak zazwyczaj za książki dostaję około 70-100zł tak dzisiaj dostałam dwa razy mniej. To po prostu jakaś masakra. Z przykrością muszę stwierdzić, że nie będzie mnie na blogu w rocznicę jego powstania. Dlaczego? Gdyż jadę z moją ciocią i siostrą cioteczną na wieś. Zapowiada się tak sobie. Jak będzie, zobaczymy. Spędzę tam przynajmniej tydzień, a maksymalnie dwa. Przymusowy odwyk od Twittera, bloga i gadu-gadu. Mam nadzieję, że nigdzie nikt mi się nie włamie. Bo mogłoby się to nie za dobrze dla mnie skończyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz